Skąd te ceny ?

Kilogram ekojabłekkosztuje nawet 8 zł, a szynka wołowa 90 zł. Dlaczego? Bo ekożywność jest droższa w produkcji od przemysłowej. Musi rosnąć w czystej glebie, bez syntetycznych nawozów, nie może być sztucznie utrwalana. Organiczne jajka pochodzą od kur z wolnego wybiegu, którym nie podaje się hormonów ani antybiotyków, a mięso – od zwierząt hodowanych humanitarnie.

Jak poznać eko ?

Nie wystarczy pójść do sklepu ze zdrową żywnością, żeby mieć gwarancję, że coś, co kupujemy, jest organiczne, czyli biologicznie czyste. Takie są tylko produkty oznaczone certyfikatem i specjalnym logo z zielonym listkiem, które obowiązuje w całej Unii Europejskiej. Obowiązkowo muszą mieć też numer ISO. Zanim wybierzesz się na zakupy, zajrzyj do internetu. Na stronach www.biokurier.pl, www.ekologia.pl, www.ekokatalog.pl, dowiesz się wszystkiego, czego jeszcze nie wiesz o byciu eko (a boisz się zapytać).

Nie przepłacaj !

W ekosklepach ceny są na ogół zawyżone. Szukaj więc okazji gdzie indziej. Warzywa, sery, mięso kupuj na ekobazarach. Na wędlinie czy płatkach owsianych oszczędzisz nawet 30 proc. Organiczny ryż, makaron, kwinoę pod własnym logo produkuje Carrefour, a biooliwę, pesto, makaron np. Rossmann. Kozich i krowich bioserów szukaj w Bomi, a kawy w Leclercu. Większe zapasy zamawiaj przez internet: www.odrolnika.plwww.sudawia.pl, www.ekotarg.pl, www.serykozie.pl, www.ekosery.pl. Zawsze pytaj sprzedawcę o certyfikat. Jeśli go nie ma, nie kupuj u niego.

Co, jeśli nie bio ?

Czasem brakuje czasu lub pieniędzy na biozakupy. Jeśli kupujesz warzywa w zwykłym sklepie, bezpiecznie możesz wybierać m.in. cebulę, awokado, szparagi, groszek, mango, bakłażany, melona, kiwi, kapustę czy grejpfruty. One zatrzymują najmniej pestycydów. Najwięcej jest ich w jabłkach, truskawkach, brzoskwiniach, szpinaku, winogronach, papryce, ziemniakach i sałacie.

I zawsze wybieraj produkty polskie. Eksport wiąże się z konserwacją i co najważniejsze – wspierając rodzimych producentów, sprawisz, że ekożywność wreszcie potanieje.