"Keep the snakes away unless the Gucci", "Cry for Versace", "Die for Dior", czy "Gucci Kills" to hasła, które znajdziecie na bawełnianych koszulkach i bluzach Dany Frid. Pochodząca ze wschodniego Kairu młoda projektantka (prawdopodobnie nielegalnie) używa nazw popularnych domów mody (Chanel, Dior, Versace, Gucci) do swoich projektów nawiązujących estetyką do streetwearu. Czy to sprzeciw przeciwko nadmiernemu konsumpcjonizmowi dóbr luksusowych? Parodia świata mody? A może zmyślna strategia marketingowa?

Chwytliwe slogany odnoszą się do życia Frid. Dziewczyna zmierza się teraz z ogromnymi problemami ekonomicznymi i politycznymi swojego kraju. Jak możemy przeczytać w jednym z wywiadów: "moda to po prostu odzież (...) tworzenie marki oraz własnych trendów nie jest takie proste". 

Młoda projektantka wyśmiewa znane domy mody? >>

Drake's #mydesgin

Post udostępniony przez Dana Frid (@danaafrid)