Mocna czwórka i imponująca reprezentacja polskich artystów - tak (w dużym) skórcie można podsumować kolejną edycję Kraków Live Festival. W ubiegłym roku aż 25 tysięcy osób bawiło się na 18 koncertach, które złożyły się na program festiwalu. W tym roku organizatorzy postawili na topowe nazwiska amerykańskiego rapu - Travisa Scotta, Wiza Khalifę, popową Ellie Goulding i eteryczną Landę Del Rey, która wróciła z nową płytą "Lust for Life".

Pierwszy dzień Kraków Live Festival miał należeć do Ellie Goulding, ale najbardziej wyczekiwanym koncertem tego dnia był występ Travisa Scotta.  O koncertach amerykańskiego rapera krążą już legendy. Przede wszystkim mają świetną oprawę, a Scott na scenie jest nieprzewidywalny i często zdarza mu się zaprosić na scenę kogoś z publiczności. W Krakowie spełnił marzenia niepełnosprawnego Adama. Raper poprosił ochroniarzy, żeby wnieśli chłopaka na scenę. Okazało się, że Adam zna na tyle dobrze twórczość Scotta, że zaczął "dośpiewywać" jego teksty do mikrofonu. Chłopak do końca koncertu był pełnoprawnym członkiem zespołu, za co został nagrodzony burzliwą owacją.

Nie zawiedli też autorzy hitu "Breezeblocks", którzy wrócili do festiwalowego rozkładu na 2017 rok. Do Krakowa zespół przyjechał ze swoim 3 albumem (premiera 9 czerwca) zatytułowanym "Relaxer". Pierwszy dzień Kraków Live Festival zakończył wypełniony tanecznymi hitami występ Ellie Goulding. Polska publiczność znów pokazała, że nie ma sobie równych. Podczas przeboju "Army" fani artystki zaczęli podrzucać w górę białe i czerwone balony. Ellie pobiegła w tłum i wróciła z... koroną i polską flagą!