Po torebki utalentowanej Zofii Chylak trzeba ustawiać się w internetową kolejkę, ale chętnych i tak nie brakuje. Również za granicą, bo o "krokodylach" zdobionych złotymi literami od polskiej projektantki rozpisują się magazyny na całym świecie. Sama Zofia Chylak przyznaje, że wcale nie marzyła jej się kariera w modzie - studiowała historię sztuki i chciała zostać operatorem filmowym, jednak gdy poszła na kurs krawiecki, wszystko się zmieniło. Od razu po obronie pracy magisterskiej pojechała do Nowego Jorku, gdzie dostała się na staż w Proenza Schouler. I mogła zostać w amerykańskiej stolicy, bo propozycji pracy nie brakowało, ale projektantka bardzo chciała wrócić do Polski. Jak przyznaje, premierowymi testerkami jej torebek są zawsze przyjaciółki i kobiety z jej rodziny (a pierwszą torebkę zaprojektowała swojej mamie na długo przed tym, jak założyła markę Chylak). Czy miała biznesplan? I jak odnajduje się na rynku międzynarodowym? Posłuchajcie jej fascynującej historii.