Szampon dla koni - czy może być używany przez ludzi? Szaleństwo Man'N Tail

W ubiegłym roku na półki jednej z najpopularniejszych drogerii w Polsce trafił szampon Man'N Tail. Włosomoaniaczki oszalały, bo od miesięcy blogerki z całego świata zachwalały produkt marki jako cudowny specyfik zagęszczający i nabłyszczający włosy w sposób, jakiego jeszcze nie doświadczyły. I nie byłoby w tym jeszcze nic kontrowersyjnego, gdyby nie to, że tradycyjne kosmetyki Man'N Tail są przeznaczone do pielęgnacji końskich ogonów i grzyw. Nie w przenośni. Dosłownie. 

Szybko okazało się jednak, że produkt Man'N Tail, który trafił do sprzedaży drogeryjnej, był wersją o zmniejszonym stężeniu składników aktywnych, których używa się w pielęgnacji końskiego włosia. Wskutek tego nie był niczym więcej jak dobrze oczyszczającym szamponem z olejem kokosowym, gliceryną i lanoliną, które faktycznie nadają włosom połysk i gęstość. Do obrotu został dopuszczony właśnie dlatego, że skład klasyka dla koni został po prostu rozwodniony.

Tymczasem dziewczyny z całego świata nie przestały eksperymentować i szukały na rynku prawdziwych, profesjonalnych końskich szamponów, których stężenie zapewniałoby efekty fryzury jak z reklamy. Magiczny produkt znalazł się w… Teksasie.

Szampon dla koni - "Cowboy Magic"

Szampon dla koni Cowboy Magic Rosewater Shampoo / mat. prasowe

Nazwa to nie przypadek. Magiczny produkt do włosów, który staje się powoli Świętym Graalem włosomaniaczek pokazała ostatnio na instagramie Zuzanna Isham, redaktorka i influencerka mieszkająca w Teksasie. Jej teksty czytacie często na ELLE.pl. Widząc na instagramie zdjęcie jej włosów, które zdeklasowało wszystkie reklamy komercyjnych produktów, na usta cisnęło się pytanie: "Dziewczyno, jak to zrobiłaś"?

"Szampon dla koni to urodowy sekret kowbojek z Teksasu, który wiele z nich zna od dziecka, bo z tym produktem dorastały" - mówi Zuzanna. - "Kiedy po raz pierwszy o nim usłyszałam, nie byłam przekonana, czy mogę go użyć. Mam gęste, sztywne włosy, które czasem się puszą i na co dzień stosuję naturalną pielęgnację. Zwracam uwagę na etykietę, na skład, więc ten produkt jako zawierający SLS-y nie był na mojej liście. Jednak znalazł się w domu, bo sama mam konia, a przetestowanie go na sobie było kuszące. Stało się - już po jednym myciu "Kowbojską Magią" moje włosy zamieniły się w aksamit. Sama zyskałam lśniącą, dwukrotnie gęstszą grzywę. Efekt, o który wcześniej starałam się miesiącami. Wyglądałam jak z reklam szamponów, tylko bez użycia Photoshopa. Mam zamiar stosować ten trik kilka razy w miesiącu, na zmianę ze swoim naturalnym kosmetykiem. Końska dawka odżywczych składników to zastrzyk energii dla włosów, ale warto zachować umiar. Co więcej, ten produkt zwiększa przyrost miesięczny, bo wmasowany w skalp działa jak wcierka. Warto w trakcie nakładania i mycia rozcieńczać go wodą" - radzi Zuza.

Zachęcone taką rekomendacją, buszujemy w sieci w poszukiwaniu "Cowboy Magic". Jest! Faktycznie w sklepach internetowych z produktami dla koni… i nie tylko. Okazuje się, że producent poleca używanie linii szampon plus odżywka także w pielęgnacji psów. W niektórych sklepach można kupić opakowania litrowe - to naprawdę brzmi jak opcja dla hodowców. My chcemy wyhodować tylko bujną grzywę, więc poprzestaniemy w zamówieniu na szamponie i odżywce o pojemności 473 ml. Wybieramy linię "Rosewater", bo pachnie wodą różaną. 

Co w składzie ma ten koński szampon i czy na pewno mogą używać go ludzie? Są SLSy i alkohol - o tym trzeba wiedzieć. To normalne w produktach komercyjnych dla ludzi, ale inne stężenie może być nieodpowiednie dla ludzkiego PH (konie mają grubszą, zupełnie inaczej reagującą skórę). Ale to nie znaczy, że "Cowboy Magic" podrażni skalp. Bo w składzie są lanolina, proteiny jedwabiu, ekstrakt z miodu, hydrolat i ekstrakty kwiatowo-ziołowe. Między innymi z mięty pieprzowej, która jest składnikiem wielu wcierek pobudzających skórę głowy. Dlatego szampon "Cowboy Magic" używające go dziewczyny polecają delikatnie wcierać i pozostawić na 5 minut. 

Szampon dla koni - efekty

Opisywane efekty używania szamponu dla koni brzmią jak opis działania magicznej różdżki. Włosy mają rosnąć dwa razy szybciej, być gęstsze i uzbrojone w baby hair. Co dzieje się po pierwszym użyciu? Pojawia się ultrapołysk, jak po nabłyszczaczu w butelce, niezwykła gęstość i łatwość rozczesywania. Włosy nie elektryzują się, nie łamią, nie są przesuszone. I spływają jedwabistą falą po ramionach, czego po farbowaniu i termicznej stylizacji możesz już nie pamiętać.

Czy zaryzykujemy na dłużej? Tak, ale ostrożnie i naprzemiennie z klasyczną pielęgnacją. 

Szampon "Cowboy Magic" kupicie w polskich sklepach internetowych za około 60 złotych.