Sprawa została w końcu rozwiązana. Na początku listopada ubiegłego roku do mediów dotarła informacja, że Chanel pozywa Radosława Majdana, a dokładnie spółkę Vabum. O co poszło? Francuski gigant kosmetyczny chciał, żeby Vabun zaprzestał produkcji jednego z zapachów. Chodziło o perfumy o nazwie "Vabun for Lady No.5." Do zarządu polskiej spółki przyszło wtedy pismo z kancelarii prawnej spółki Chanel SARL, w której domagano się zaprzestania nie tylko produkcji, ale i dystrybucji produktu sygnowanego przez Vabun. Chodziło o nazwę, a dokładnie o końcówkę, "No. 5", która mogła nawiązywać do kultowego zapachu Chanel. Znamy już finał tej sprawy.

Chanel wygrywa! Spółka Radosława Majdana musi wycofać perfumy Vabun

Jeszcze w listopadzie Vabun odniosło się do tych zarzutów, twierdząc że produkt posiada inny znak towarowy, recepturę, woń czy wygląd flakonu oraz opakowania. Dziś już wiemy, że spółka, w której prezesem zarządu jest były polski piłkarz poszła na ugodę. Na co zgodziło się Vabun? Polska marka musi wycofać ze sprzedaży zapach "Vabun for Lady No.5.", co więcej, zobowiązała się zniszczyć opakowania oraz materiały reklamowe (oraz promocyjne) dotyczące tego produktu. To nie wszystko, spółka będzie mogła ponownie wprowadzić zapach na rynek, ale oczywiście już pod inną nazwą, a nie jak dotychczas jako "Vabun for Lady No.5." Zapach już został wycofany ze sklepów.

"Odchodzimy od numerologii :-) Temat zbyt niebezpieczny ;-)" - napisał Vabun na swoim Facebooku.

Przypomnijmy,  do fanek Chanel No. 5 należała m.in. Marylin Monroe, a reklamowały je Catherine Deneuve, Carole Bouquet, Nicole Kidman, Estella Warren, Gisele Bündchen, czy Audrey Tautou. Podobno była to ulubiona cyfra Gabrielle Chanel, a sama nazwa "pochodzi od ślepej próby, w której Ernest Beaux przedstawił Gabrielle Chanel pięć kompozycji zapachowych, z których wybrała ostatnią 5 próbkę" - możemy przeczytać na Wikipedii. Pierwsze flakony Chanel No. 5 trafiły do sprzedaży w 1921 roku.