Kiedy Barbara Palvin została uznana przez markę Victoria’s Secret za modelkę "plus size" w mediach po raz kolejny rozgorzała dyskusja o tym, co właściwie słynny producent bielizny chce promować jako "regular size". Marka miała zamiar zabłysnąć i poprawić swój ostatnio nadszarpnięty wizerunek, ogłaszając, że do Aniołków dołączyła modelki o innych wymiarach niż pozostała reszta. Co z tego wyszło? Patrząc na Palvin trudno nie odnieść wrażenia, że dziewczyna Dylana Sprouse'a ma figurę idealną, a każdy centymetr mniej byłby niebezpiecznym krokiem w stronę wychudzenia. Warto przypomnieć, że z problemem anoreksji przestała sobie radzić jakiś czas temu Francja. To sprawiło, że powstało prawo zakazujące retuszowania zdjęć, a jeśli dochodzi do ich edycji, to musi to zostać oznaczone. Wiele kobiet chce oglądać modelki takie, jak właśnie Barbara Palvin. Szczególnie gdy prezentują się tak fantastycznie, jak podczas ostatniej premiery najnowszej kolekcji bielizny Victoria’s Secret. Oczywiście nieodzownym elementem stylizacji był stanik marki - jak twierdzi producent, to najdelikatniejszy i najbardziej wygodny w noszeniu model, jaki dotąd powstał. Pudrowy róż bielizny widoczny był w dekolcie marynarki marki Alexis, stanowiącej część garnituru z poszerzanymi spodniami. Satynowy komplet w kolorze elektryzującej czerwieni wpadającej w pomarańcz połączonej z pudrowym różem nie wymagał żadnych dodatków. Sam materiał przywodził na myśl bieliznę, co idealnie współgrało z koncepcją wydarzenia.