Fakty są takie, że dwie trzecie kilkulatków z ADHD zabiera tę przypadłość w dorosłe życie. Niestety, wciąż wielu specjalistów nie potrafi trafnie zdiagnozować tej choroby – uważa Anna Chałubińska, pedagog, współorganizatorka konferencji o ADHD u dorosłych. – Dlaczego tak się dzieje? Do końca lat 90. powszechnie sądzono, że z wiekiem wyrasta się z tego schorzenia. Charakterystyczne dla kilkulatków zachowania: nadpobudliwość i problemy z koncentracją, u dorosłych nie są już tak spektakularne. Z biegiem lat człowiek uczy się coraz lepiej radzić sobie z dysfunkcją – dodaje. U dorosłych diagnozuje się ADHD na podstawie obserwowanych syndromów, badań neurologicznych i psychologicznych oraz rozmów – z pacjentem i jego najbliższą rodziną.

– Z podstawówki zapamiętałam bieganie po klasie, bazgroły w zeszytach, kłopoty z czytaniem. W liceum miałam mnóstwo energii, ale i klasyczny słomiany zapał: łatwo się interesowałam nowymi rzeczami i równie szybko nimi nudziłam – wspomina Dorota, 30-letnia doktorantka z Politechniki Gdańskiej, która o swoim ADHD dowiedziała się miesiąc temu. – Kwartał z zumbą był absolutną życiówką. Zawsze, gdy trzeba siedzieć spokojnie, trzęsę nogą. Mam problemy z koncentracją. Robię głupie błędy. Zapominam. Nawet sama dla siebie jestem zmienna i nieprzewidywalna jak pogoda. W najmniej oczekiwanym momencie wyskakuję z czymś takim, że potem długo muszę odkręcać słowa wypowiedziane bez kontroli. Kajać się za awanturę bez powodu. A po chwili znów to samo. Uczenie się na błędach? Niewykonalne. Długo nie miałam pojęcia, że są to typowe objawy ADHD. Poszłam do psychologa, bo podejrzewałam się o nałogowe jedzenie. To też syndrom ADHD.

Co właściwie kryje się pod nazwą ADHD? 

Jak podają podręczniki, to skrót od „attention deficit hyperactivity disorder” (zespół nadpobudliwości psychoruchowej z zaburzeniami koncentracji uwagi). Wprowadziło go do naszego życia Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne stosunkowo niedawno, równo 30 lat temu. Trudno uwierzyć, ale przez pierwszych 10 lat, do 1997 roku, mówiono o ADHD tylko w stosunku do dzieci. Dziś zaburzenie to jest w Polsce uznawane za jednostkę chorobową, która powinna być leczona terapią i lekami. Uczniowie mogą mieć indywidualny tryb nauczania. – To choroba o podłożu neurologicznym – wyjaśnia dr n. med. Justyna Pigońska, neurolog. – O jej powstaniu decydują wadliwe geny, które można dostać w spadku po rodzicach lub dziadkach, i czynniki środowiskowe: niedobór kwasów omega-3 i -6, palenie papierosów, a także picie alkoholu przez matkę w czasie ciąży, niedożywienie dziecka. Skąd się biorą objawy? U osób z ADHD mózg w sferach odpowiedzialnych za kontrolę, wykonywanie czynności i uwagę funkcjonuje inaczej niż u ludzi zdrowych. 

JAK się żyje z ADHD?

– Oglądałam spektakl Joanny Szczepkowskiej „ADHD i inne cudowne zjawiska. Wykład nieprzewidywalny”. Myślałam: mnie też to dotyczy – opowiada Anna, 26-letnia reporterka. Wczoraj minęło sześć lat, odkąd zaprzyjaźnia się ze swoim ADHD i bierze leki. – Owszem, słyszałam wcześniej, że dorośli miewają taką chorobę, jednak kojarzyłam to wyłącznie z tym, że nie mogą usiedzieć bez ruchu. Nie z osobnikami podobnymi do mnie. Uzależnionymi od adrenaliny, przebojowymi i jednocześnie nadwrażliwymi, hiperempatycznymi, artystycznymi duszami. Towarzystwo jest zacne: Joanna Szczepkowska, Krzysztof Skiba, Szymon Majewski, Demi Moore, Salvador Dalí czy John Lennon. Też jestem kreatywna. Niespokojny umysł stale poszukuje nowych bodźców. Uczciwie? Miałam w życiu sporo szczęścia. Nie szłam pod prąd. Zdiagnozowano u mnie chorobę tuż przed maturą. Doradzono, że tacy jak ja sprawdzają się w zawodach, gdzie trzeba podejmować ryzykowne decyzje, błyskawicznie działać. Wiele osobliwych cech ADHD-owca to w moim zawodzie atuty. Słabe punkty choroby?

 W życiu prywatnym – kłopot z utrzymaniem związku: albo jemu kończy się cierpliwość i znika, albo ja idę szukać nowych motyli w brzuchu. W pracy? Wystarczy mała krytyka, a tracę grunt pod nogami. Trzeba uważać. Wiele osób udaje się do lekarza po tabletki uspokajające, leczy się latami z lepszym lub gorszym skutkiem, tymczasem nie zostało rozpoznane ich podstawowe schorzenie: ADHD.

– Z pewnością moim problemem jest nadpobudliwość. Ale w sferze emocji. Biorą górę nad rozsądkiem. Wciąż słyszę: wydoroślej – zwierza się 38-letnia Klara, nauczycielka języka francuskiego, która właśnie przechodzi badania potwierdzające zespół nadpobudliwości psychoruchowej. – Niby dobiegam czterdziestki, ale wciąż czuję się „głupio” w świecie rówieśników. Bliżej mi do nastoletniej siostry niż koleżanek z pracy. Szastam pieniędzmi. Z wieloma sprawami zwlekam do ostatniego momentu. Albo jeszcze dłużej… Łatwo się obrażam. Bywam wycofana. Samoocena: gorsza, głupsza, brzydsza, grubsza. Wynik obiektywnego sondażu: mądra, atrakcyjna. Mam wrażenie, że pracuję zbyt opieszale, a stać mnie na więcej. Myślę o zmianie pracodawcy. Może za parę dni, jak wyleczę przeziębienie, zacznę się za czymś poważnie rozglądać. Wiem, że łatwo nie będzie. I to nie dlatego, że nie ma dla mnie ofert. Mnie po prostu bardzo trudno się do czegoś zabrać, a jeszcze trudniej doprowadzić rzecz do końca. Na przykład mam napisać e-mail, więc siadam przy biurku i… przypominam sobie, że powinnam włączyć pralkę. Zmierzam z powrotem do komputera, ale – chwileczkę! – zapomniałam przecież podlać kwiaty. I tak w kółko. Za często też błądzę myślami. 

Tik-tak, czas minął, już od godziny czytasz ten tekst. W trakcie musiałaś pomalować paznokcie i zetrzeć kurze. Odpisać na e-mail sprzed tygodnia. I co teraz? Zanim ruszysz po pomoc do lekarza, możesz odpowiedzieć na pytania zawarte w dostępnym już w sieci „Wywiadzie diagnostycznym ADHD u dorosłych” (divacenter.eu). Wypełniłaś ankietę i wiele wskazuje na to, że ADHD może być twoim problemem? Wiesz, co robić…

– Nieleczone ADHD naprawdę może utrudniać życie. Osoby z tym schorzeniem są bardziej od innych narażone na uzależnienia, konflikt z prawem, wypadki drogowe – ostrzega Paweł Brudkiewicz, psychiatra, psychoterapeuta psychodynamiczny, członek stowarzyszenia naukowego European Network Adult ADHD (ENAA). – Ludzie z zespołem nadpobudliwości psychoruchowej mają zapisaną w genach większą skłonność do zamartwiania się, stanów depresyjnych, zaburzeń lękowych. Są podatniejsi na różne używki.

Jak nauczyć się dyscypliny, mając ADHD?

Niech punktem wyjścia do dalszego życia będzie określenie, w czym jesteś dobra, nad czym warto popracować, z czego zrezygnować. Przyjmij strategię: jedna rzecz naraz, czyli nie zaczynaj niczego, zanim nie skończysz poprzedniego zadania – radzą psychologowie. Uświadom innym, że w twoim przypadku nic nie wskórają krzykiem. Badania dowodzą, że im bardziej osoba z ADHD stara się skoncentrować, tym gorsze osiąga rezultaty. Dlatego pochwały są znacznie skuteczniejsze niż wywieranie presji. Sama też nigdy o tym nie zapominaj.